Opel Insignia 2.0 Turbo 250KM 4x4 Kombi – Czyli Czarna Bestia, Co Cię Przytuli i Przygwoździ Jednocześnie
Drodzy Państwo, oto przed Wami auto, które nie tylko wygląda, jakby właśnie zjechało z planu filmowego nowego „Jamesa Bonda” (wersja szwajcarska, gdzie Bond ma kredyt hipoteczny i trójkę dzieci), ale też jeździ jak dzik spuszczony ze smyczy. Przedstawiamy Wam Opel Insignia 2.0 Turbo 250 koni mechanicznych, rok produkcji 2014, po liftingu – bo wiadomo, każdemu się przyda mały botoks po 30-tce, nawet samochodowi.
Kolor? Czerń głęboka jak myśli faceta, który po kłótni z żoną idzie spać na kanapę.
Ten samochód to prawdziwe kombi z krwi i kości, ale nie myślcie, że kombi to tylko dla tych, co wożą wózek, rower, pieska, teściową i jeszcze lodówkę z Biedronki. Ten Opel to inna liga. To kombi z pazurem. Z charakterem. Z napędem na cztery koła, który da Ci poczucie kontroli, nawet gdy Twoje życie osobiste przypomina kabaret bez scenariusza.
Pod maską? 2 litry czystej turbo benzyny. 250 koni mechanicznych gotowych do startu, wystarczy delikatnie musnąć gaz, a auto poleci jak list do ZUS-u – pewnie, szybko i bez prawa powrotu.
Ale to dopiero początek.
Wyposażenie? Proszę bardzo:
• Bi-Xenony i LED-y do jazdy dziennej – oświetlą Ci drogę tak, że nawet krety wychodzą z ziemi, by popatrzeć.
• Czujniki parkowania – czyli Twój osobisty anioł stróż na parkingach Lidla.
• Elektryczna klapa bagażnika – bo ręczne otwieranie klapy to już przeżytek, jak mp3 i czasy, gdy paliwo kosztowało mniej niż butelka Coca-Coli.
• Dwa komplety felg – lato/zima – bo wiemy, że Polak jest przygotowany na wszystko, nawet na lipiec z przymrozkami.
• Skórzana tapicerka – elegancja jak w włoskim garniturze, tylko bez ryzyka plamy po spaghetti.
• Podgrzewane fotele – na zimowe poranki, gdy Ty jeszcze śpisz, a Twój tyłek już czuje ciepło.
• Nawigacja i kamera cofania – nie zgubisz się, nawet jak pojedziesz na grzyby do lasu pod granicą z Niemcami.
• Łopatki zmiany biegów przy kierownicy – poczuj się jak kierowca F1 w korku na Trasie Łazienkowskiej.
• Elektryczne szyby – wiadomo, ale trzeba napisać, bo brzmi poważnie.
• Napęd 4x4 – dla tych, co lubią wyjechać z miasta, a czasem i z rozsądku.
Stan? Igła. Świeżo sprowadzony ze Szwajcarii. Czyli od Helveta, który mył go trzy razy dziennie i czyścił opony szczoteczką do zębów. Auto w pełni opłacone, przygotowane do rejestracji. Koszt? 150 zł. Tak, serio – tyle, co większe zakupy w Żabce.
Gwarancja? Mamy! Od miesiąca do roku, bo jesteśmy jak Netflix – Ty wybierasz pakiet.
Faktura? Oczywiście, VAT-marża – żadnego biegania do urzędu skarbowego, żadnych problemów.
Transport? Żaden problem! Dowieziemy auto pod sam dom – w Polsce, za granicę, na biegun – jak trzeba.
Kredyt, leasing, pomoc finansowa? Robimy wszystko, oprócz wynoszenia mebli i robienia kawy – choć Michał czasem robi, ale tylko rozpuszczalną.
A jazda próbna? Zapraszamy!
Odwiedzimy stację diagnostyczną, jak trzeba – możemy nawet zaprosić lokalnego wróżbitę, żeby potwierdził, że to dobry wybór.
Jeśli szukasz auta, które:
• Jest szybkie, ale nie pali jak smok,
• Jest eleganckie, ale nie nadęte,
• Jest rodzinne, ale nie nudne,
• Jest zadbane, ale nie wymuskane jak chłopak z Instagrama,
to ta Insignia jest dla Ciebie.
Dzwoń, pisz, przyjeżdżaj. Możemy się dogadać, pogadać, pożartować, a jak trzeba – nawet popłakać ze szczęścia nad tym zakupem.
ZatokaAut – tu nie tylko sprzedajemy auta. Tu sprzedajemy marzenia na czterech kołach.