Nie sądziłam, że przyjdzie ten czas, ale przyszedł. Gdyby nie to, że mam problemy z kręgosłupem(czyli starzeję się) i potrzebuję samochodu z wyższymi siedzeniami, to w życiu nie pozbywałabym się tej czerwonej strzały.
Gdy ją kupiłam w 2017 od pierwszej właścicielki, już wtedy miała najeżdżone, bo właścicelka codziennie kursowała przez 10 lat 40 km w jedną stronę do gabinetu. Ale za to czerwona strzała była garażowana, serwisowana w ASO. Yariska była kupiona przez nią w polskim salonie.
Ale u mnie to już stała normalnie pod blokiem;P
Ma dwa minusy, jak w tytule, wersja bida, więc jak ubóstwiasz klimę to już dalej nie czytaj, bo tu jej nie uświadczysz. Ja sobie z tym poradziłam, przez te 9 lat uchylałam lekko dwa okna z przodu i z tyłu, żeby przewiew był i się śmigało. Ale, że to wersja bida, to niestety te szybki kręciłam korbką. Ale bez przesady, nie jestem płatkiem śniegu, korona mi z głowy nie spadła, się kręciło i się jechało. No i się szyby tylne okleiło, żeby słońce mniej napierdalało, bo z tyłu na dodatkowym kocyku były wożone dwa małe pieski i żeby jakoś w miarę mogły funkcjonować, gdy jechały do lasu na spacer.
Nie, te zadrapania pazurami na tapicerce od drzwi to nie dlatego, że zamykałam psy w upale i te chciały uciec;P to tylko temperament jednej z nich przy każdym wyjściu z samochodu tak sie objawiał:)
A, no radio i CD, nic więcej. Zapomnij o multimedialnej kierownicy. Masz się skupić na jeździe, a nie zmieniać co chwilę kanały.
Co więcej..? kurde no, nie będę ściemniać, najeździłam się nią i ja(dłuższe trasy też Kielce- Słowacja, a nawet raz Chorwacja). Ale z racji, że zależało mi, by wrócić do domu cała i zdrowa, to zawsze miałam opłacone AC, a jak wymieniałam części podlegające eksploatacji (niektórzy nie wiedzą, że się wymienia, tylko myślą, że się od razu coś psuje) to zawsze brałam porządne, bo wiem, że oszczędzanie na częściach nie idzie w parze z bezpieczeństwem czy niezawodnością.
Kto miał zadbaną Toyotę, ten wie, co ta marka znaczy. W zeszłym roku po raz pierwszy w tym samochodzie wymieniłam akumulator. I to nie dlatego, że padł, tylko dlatego, że to już był 18-letni staruszek (choć jurny, powiadali tam, gdzie kupowałam nowy akumulator, bo jeszcze nie spotkali się z 18-letnim czynnym akumulatorem). No i tu uwaga, nie łudź się, ten nowy akumulator (niby nowej generacji) nie pojedzie tyle co ten jurny staruszek. No way. No ale jest nowy.
Dwie pary kluczyków, centralne zamykanie NOWE, w zeszłym roku zakładane.
Co jeszcze..? nie wiem co to isofix, ale jest.
W CENIE: dwa komplety świeżych opon: i letnich i zimowych. Te NIE są wyjeżdżone, bo odkąd oba komplety zakupiłam to już na Słowacji Yariską nie byłam, tylko Kielce. A kupiłam je chyba ze dwa lata temu. Ale ale! Nie byle jakie, bo nówki Dębica, mówiłam przecie, że porządne rzeczy tylko brałam na wymianę do samochodu.
Jak zakupiłam Yariskę w 2017 to od razu zleciłam jej zakonserwowanie od dołu, ale jeśli chcesz podtrzymać jej stan, możesz to samo zrobić. Pewnie wyjdzie gdzieś coś do zrobienia, no młoda nie jest i z tego co wiem, fragment progu z przodu od spodu trzeba by machnąć.
Yariska jest pięciodrzwiowa. Co jest super – to przesuwane siedzenia, że albo zostawiasz sporo miejsca na nogi pasażerom z tyłu, a zmniejszasz bagażnik, albo, jak nie chcesz wozić z tyłu pasażerów, to sobie powiększasz bagażnik, i nikt Ci się nie będzie na tył wciskał, bo za mało miejsca na nogi będzie;P
Mnóstwo schowków, miejsc na kawę czy butelkę z wodą. Bardzo praktyczne i przydatne.
Uszkodzenia samochodu jak na zdjęciach, dajcie spokój, wiadomo, że były/są wgniotki, albo zarysowania, czasem trzeba było dobrego lakiernika szukać, ale wypadku ona nie miała. ...no chyba, że poprzednia właścicielka mnie ściemniła...
Ktoś po złośliwości kiedyś grzebnął w zamku od bagażnika i go celowo uszkodził. (Podejrzewam gościa, obok którego zaparkowałam samochód, a jemu ktoś chwilę wcześniej nakleił karnego k....a na szybie i chyba pomyślał, że to ja...) Ale zamek działa na centralny.
Silnik ładny, co wymieniam olej, to nic się nie dzieje, nic nie cieknie, samochód plam oleistych i innych po sobie nie zostawia, jak mojego sąsiada z bloku. Aż nie lubię stawiać na jego miejscu, bo od razu się źle kojarzy...;)
Nic nie stuka, puka, trzyma się samochód jezdni. ABS ma, sprawdzony, działa.
Pali mało, po mieście 6,4 l/100, bo to benzynka i mały silniczek jest, więc jak chcesz kupić dla swojego syna, żeby się popisywał, to daruj mu obciachu. W trasie paliła koło 5.
Ale i tak jest zwinna, niezawodna, kochana. Może znajdzie nową właścicielkę/właściciela.
Serdecznie zapraszam na zapoznanie się z nią, ale ostrzegam, choć wiekowa, jest czarująca.
Możemy podjechać na przegląd do diagnostyki (ale Ty płacisz), możesz przelecieć po niej miernikiem lakieru, nie ma ona się czego zbytnio wstydzić.
Jeśli to kobieta jest zainteresowana, to weź lotnego faceta/kumpla ze sobą, co będzie się trochę znał. No chyba, że sama masz dobre oko.
No sorry, że nie wypunktowałam Wam i że pewnie niektórym szkoda było czasu na czytanie, ale ja nie jestem gościem co kompulsywnie sprowadza samochody z zachodu, przekręca licznik i wciska Wam kit w podpunktach, udaje właściciela, a potem jedziesz do niego i ma całe trzy podwórka samochodów na sprzedaż.
Historię chciałam trochę jej opisać.
No to co, kto bierze czerwoną strzałę?:)