Sprzedam Volvo, które od ćwierć wieku dzielnie walczy z czasem, dziurami w asfalcie i moim stylem jazdy. Auto jest ze mną od 2009 r. więc przeżyliśmy razem więcej niż niejedno małżeństwo. Zrobiliśmy razem 200 tys. kilometrów, a silnik nadal mruczy jak zegarek tylko trochę głośniej i pachnie ropą. Odpala nawet wtedy, gdy akumulator już nie wierzy w siebie. Automat pracuje bez zarzutów jak stary urzędnik spokojnie, powoli, ale konsekwentnie. Tapicerkę dotknął ząb czasu - trochę słońca, trochę mrozu, trochę życia, ale pachnie historią. Auto garażowane dwa razu w roku - (podczas wymiany opon z letnich na zimowe i odwrotnie).

Z uwagi na kilka niedociągnięć, sprzedaję za śmieszne pieniądze, bo ten Szwed zasłużył na nowego właściciela, który doceni auto z duszą i historią.

Przegląd ważny do końca lipca, a OC do kwietnia.

Gorąco polecam.