Dlaczego BMW tworzy kontrowersyjne modele? Poniższe dane mówią same za siebie!

Obecny styl samochodów BMW wzbudza ogromne kontrowersje. Ale, co już nieraz podkreślali przedstawiciele tej niemieckiej marki, to celowy zabieg, przynoszący wymierne korzyści. Po najbardziej dyskusyjne auta tego wytwórcy ustawiają się bowiem kolejki klientów!
Przedstawiciele BMW sami podkreślają, że tworzenie kontrowersyjnych samochodów to ich celowe działanie. Chodzi w nim o wywoływanie skrajnych emocji oraz prowokowanie do rozmów na temat danych modeli. Dzięki temu w przestrzeni publicznej „żyją” one dłużej i są po prostu lepiej zauważane oraz bardziej rozpoznawalne.
„Oczywiście, że to przemyślane działanie, inaczej byśmy tego nie robili. Jeśli chcesz zmienić istniejący styl, każdy krok, który jest postrzegany jako nowy, będzie automatycznie kontrowersyjny. Nie ma czegoś takiego jak projekt zorientowany na przyszłość bez kontrowersji” – mówił Oliver Zipse, szef BMW przy okazji premiery serii 7.
A jak sprzedają się kontrowersyjne stylistycznie modele BMW? Sprawdźmy!
Kontrowersyjne BMW: zaczęło się od serii 7
Tak naprawdę wszystko zaczęło się od modernizacji BMW serii 7 poprzedniej generacji (G11/12). Nagle odnowione auto (2019 r.) otrzymało karykaturalnie dużą osłonę chłodnicy. Później przeniesiono ją do mniejszego BMW serii 4 (TUTAJ przeczytasz o przyszłości silników spalinowych tej niemieckiej marki).
Po jego premierze w 2020 roku w internecie aż huczało od negatywnych komentarzy. I co? Wydawać by się mogło, że to auto będzie klapą, ale nic z tych rzeczy. Okazało się bowiem prawdziwym hitem niemieckiej marki. Za komentarz wystarczają poniższe dane.
W zeszłym roku na świecie sprzedano bowiem 146 200 egzemplarzy tego modelu. Dane te uwzględniają wszystkie warianty nadwoziowe, czyli coupe, kabriolet oraz czterodrzwiowy model Gran Coupe i elektryczne i4.
W porównaniu z rokiem 2021 seria 4 odnotowała aż 87-procentowy wzrost zainteresowania ze strony klientów. Oznacza to, że jest szóstym najpopularniejszym modelem w gamie BMW. Zdecydowanie lepiej od konkurencyjnych Audi i Mercedesa sprzedają się przede wszystkim klasyczne 3-drzwiowe coupe oraz kabriolet.
Elektryczny iX to prawdziwy hit
Ogromna krytyka, jaka w 2020 roku spadła na BMW, nie powstrzymała go przed premierą kolejnego kontrowersyjnego auta. W listopadzie pokazano elektrycznego SUV-a iX, wyróżniającego się zaburzonymi proporcjami, wielkimi „nerkami” z przodu oraz mocno zabudowanym nadwoziem.
Na tle Audi e-trona (obecnie to Q8 e-tron) oraz Mercedesa EQC, iX wyróżnia się zdecydowanie bardziej nowoczesnymi kształtami. Ale przy okazji też wyjątkowo dyskusyjnymi.
I co? Krytyka krytyką, a klienci... sobie. W 2022 roku BMW iX stało się najlepiej sprzedającym się elektrycznym SUV-em na świecie. Ba, uplasowało się nawet w czołówce wśród modeli podobnej wielkości.
Także w tym roku iX notuje świetne wyniki. W pierwszym kwartale znalazło 15 553 nabywców (Europa, USA, Chiny), detronizując rywali. Audi w tym samym czasie swojego Q8 e-trona sprzedało w liczbie 9405 szt., a Mercedes EQE SUV-a – 4027 szt.
Kontrowersyjne BMW nie zawsze się broni
Ale okazuje się, że ryzyko nie zawsze się opłaca. Przykładem na to jest aktualne BMW serii 7, którego nadwozie jest ciężkie i mało eleganckie. Niestety, w tym przypadku Niemcom zmiana nie wyszła na dobre.
Od momentu premiery aktualna seria 7 (w tym elektryczne i7) sprzedaje się gorzej niż jej główny rywal, czyli Mercedes klasy S. Na głównych rynkach, a więc w Europie, Stanach Zjednoczonych i Chinach na to auto od momentu rynkowego debiutu do dnia dzisiejszego skusiło się około 24 000 klientów.
Dla porównania Mercedes w tym czasie znalazł 64 100 nabywców (dane obejmują też elektryczne EQS). Ba, we wrześniu 2023 roku w Europie na BMW zdecydowało się 3700 osób, podczas gdy na Mercedesa – 10 300.
W Chinach na jeden egzemplarz serii 7 przypadają z kolei trzy sztuki Mercedesa.
Najdziwniejsze BMW od lat: XM
Ale najbardziej „odjechane” BMW ostatnich lat to XM, czyli pierwszy od 44 lat samodzielny model zbrojnego ramienia tej marki (TUTAJ przeczytasz o nim więcej). Ten samochód nie tyle wzbudził kontrowersje, co wywołał trzęsienie ziemi.
W końcu zastąpił auto-legendę w postaci modelu M1. Na tle tego centralnosilnikowego samochodu z tylnym napędem, będącego ikoną stylu, XM to ciężki, pokraczny, a na dodatek – ogromny kloc.
Fani marki nie kryli oburzenia po premierze tego auta, ale rynek szybko zweryfikował ich uprzedzenia. W pierwszym kwartale bieżącego roku na kosztujące w Polsce 950 tys. zł BMW zdecydowało się 15 553 klientów (Europa, USA, Chiny).
Mało? W tym samym czasie Lamborghini Urus znalazło 3098 nabywców.
Kontrowersyjne BMW: podsumowanie
Choć BMW jakiś czas temu zapowiedziało, że przyszłe modele będą odznaczać się bardziej czystą i spójną stylistyką, obecny kierunek zostanie podtrzymany, jednak kontrowersji w przyszłości ma być nieco mniej.
„Myślę, że w przyszłości ważne będzie, aby nasze projekty były czystsze. Zaoferujemy grill zgodny z proporcjami całego pojazdu lub zgodny z wyrazem, jaki chcemy mu nadać” – powiedział Adrian van Hooydonk, szef designu Grupy BMW na łamach magazynu Top Gear.
Mimo tego można być pewnym, że kolejne modele tej marki będą polaryzować opinię publiczną. Po prostu jest to opłacalne.
I kropka!