Chiński Leapmotor częścią Stellantisa? Nowe modele już wkrótce w sprzedaży

Stellantis i chiński Leapmotor nawiązały strategiczną współpracę. W zamian za 1.5 mld dolarów Stellantis będzie mógł sprzedawać chińskie auta na całym świecie. Także w Europie. Jak na razie to trzy modele T03, C11 i C01. Ale ma być ich więcej.
Czy współpraca z chińskim Leapmotor oznacza, że obok salonów Jeepa, Citroena, Peugeota i Fiata pojawią się te, z logo Leapmotor? Tego nie można wykluczyć. W komunikacie, oprócz wielu okrągłych słów o współpracy, know-how, wymianie technologii, budowie ośrodka doskonalenia w zakresie pojazdów elektrycznych i utworzeniu spółki joint venture, napisano, że „firmy zamierzają utworzyć spółkę Leapmotor International, której celem będzie przyspieszenie i rozszerzenie globalnej sprzedaży zaawansowanych technologicznie, niedrogich produktów Leapmotor, wykorzystując rozległe aktywa Stellantis na całym świecie”.
Wyłączny eksport i sprzedaż
Oznacza to ni mniej, ni więcej, że Stellantis kupił sobie prawo do sprzedaży aut Leapmotor poza Chinami. W jakiej formule? Tego nie wiadomo. Pewne jest, że nowa spółka joint venture, w której to Stellantis będzie miał większość udziałów (51/49) kierowana będzie przez Stellantis, bo otrzyma dwa miejsca w zarządzie Leapmotor. Dodatkowo wyznaczy dyrektora generalnego i będzie miała wyłączne prawa do eksportu i sprzedaży, a także produkcji aut Leapmotor poza Chinami.
To pierwsza tego typu umowa w branży motoryzacyjnej między jednym z największych koncernów motoryzacyjnych a chińskim producentem elektrycznych samochodów. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. Stellantis już dzisiaj jest piątym co do wielkości (sprzedaż 6,34 mln szt.) koncernem motoryzacyjnym na świecie. Należy do niego 14 marek:
- Abarth,
- Alfa Romeo,
- Chrysler,
- Citroen,
- Dodge,
- DS Automobiles,
- Fiat,
- Jeep,
- Lancia,
- Maserati,
- Opel,
- Peugeot,
- Ram,
- Vauxhall,
- oraz firmy Free2move i Leasys.
Nowa spółka
I choć zakup 20 proc. akcji Leapmotor nie oznacza, że Stellantis staje się jej właścicielem, będzie miał duży wpływ na rozwój firmy, sprzedaż aut marki w Chinach i poza nimi, a także transfer technologii do swoich marek.
Jak czytamy w komunikacie, partnerstwo ma na celu zwiększenie sprzedaży produktów Leapmotor w Chinach, największym na świecie rynku, przy jednoczesnym wykorzystaniu ugruntowanej, międzynarodowej pozycji handlowej Stellantis w celu znacznego przyspieszenia sprzedaży produktów marki Leapmotor w innych regionach, rozpoczynając od Europy.
Koń trojański?
W komunikacie napisano także, że obie firmy uważają, iż oferta produktów EV firmy Leapmotor jest komplementarna wobec obecnej technologii i gamy marek Stellantis i zapewni klientom na całym świecie bardziej przystępne cenowo rozwiązania w zakresie mobilności.
W świetle ogłoszonej współpracy Stellantis z Leapmotor nie dziwi ostatnia wypowiedź Carlosa Tavaresa. Dyrektor generalny koncernu powiedział, że dochodzenie Komisji Europejskiej w sprawie dotacji państwowych dla branży motoryzacyjnej w Chinach nie jest najlepszym sposobem na rozwiązanie globalnych problemów. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
I choć Tavares był w przeszłości głośnym krytykiem importu tańszych, chińskich samochodów do Europy, cytowany na łamach Automotive News Europe stwiedził, że transakcja z Leapmotor nie czyni ze Stellantis „konia trojańskiego”.
Leapmotor, czyli co?
A jakie samochody produkuje Leapmotor? Marka, jak na chińskie standardy, nie jest gigantem. W ubiegłym roku sprzedaż wyniosła 111 tys. sztuk samochodów, co i tak jest znaczącym wzrostem w stosunku do 40 tys. w 2021 roku. We wrześniu ubiegłego roku prywatny chiński startup wszedł na Giełdę Papierów Wartościowych w Hongkongu, stając się spółką publiczną.
Jak na razie produkuje trzy modele. Najmniejszy i najtańszy miejski samochód nosi nazwę T03. Ma baterię o pojemności 41 kWh i zasięg ok. 400 km. Wyceniony jest w Chinach na ok. 12 tys. dolarów czyli około 50 tys. zł.

Drugi to SUV C11 z silnikiem o mocy 272 KM i baterią o pojemności 90 kWh. Zasięg to ponad 600 km, cena ok. 28 tys. dolarów czyli około 118 tys. zł.
Trzeci model to limuzyna C01 gabarytami przypominająca Nio ET7, czyli konkurent Tesli Model S. Ma 5 metrów długości, rozstaw osi wynoszący 2,9 m i zasięg ponad 717 km w wersji z baterią o pojemności 90 kWh. Auto osiąga moc 268 KM (wersja RWD) lub 536 KM (wersja AWD) i przyspiesza do setki nawet w 3 sekundy. Naszpikowane jest technologią. W sumie na pokładzie jest 23 różnego rodzaju asystentów i 28 radarów, czujników i kamer, które monitorują wszystko, co dzieje się wokół pojazdu.
Cel na 2030 rok
Samochód jest wyposażony w autopilota i korzysta z technologii amerykańskiej firmy Qualcomm. Co ciekawe, to ten sam dostawca, z którym Stellantis w ubiegłym roku podpisał wieloletnią umowę o współpracy. I choć pierwszą marką koncernu, która miała wykorzystywać dobrodziejstwa technologii amerykańskiego Qualcommu, miało być Maserati, już dzisiaj system komunikacji kierowcy z autem oparty na technologii Snapdragon zamontowany jest w Oplu.
To właśnie w tym aucie Stellantis wykorzystał platformę kokpitu Snapdragon nowej generacji, jako podstawę dla systemów informacyjno-rozrywkowych i komunikacyjnych STLA SmartCockpit, platformy opracowanej i zaprojektowanej we współpracy z firmami Amazon i Foxconn.
Leapmotor zapowiada, że w ciągu najbliższych trzech lat zbuduje pełną gamę aut segmentów od A do E, bazując na architekturze trzech skalowalnych platform z układami napędowymi BEV i z systemem zwiększającym zasięg dla pojazdów elektrycznych.
Współpraca z Leapmotor pomoże także koncernowi Stellantis realizację strategicznego planu Dare Forward 2030 polegającego na osiągnięciu 100 proc. udziału sprzedaży samochodów osobowych BEV w Europie i 50 proc. udziału sprzedaży samochodów osobowych BEV i lekkich pojazdów użytkowych USA do 2030 roku.






























