16 lipca 2025

Pomiar prędkości oddalającego się pojazdu – czy to legalne?

laser miernik policjant
Zdjęcie: Policja Lubuska.

Policjant, który korzysta z laserowego miernika prędkości, zazwyczaj celuje w przód pojazdu. Może jednak również zmierzyć prędkość auta, które już go minęło. Dla urządzenia pomiarowego to żaden problem. Ograniczeniem bywają jedynie względy praktyczne.

Na widok fotoradaru niemal każdy kierowca zwalnia z obawy przed mandatem. Wielu jednak po minięciu masztu z fotopułapką odruchowo przyspiesza, sądząc, że nie grożą już żadne konsekwencje. Tymczasem takie podejście może się nie sprawdzić, gdy prędkość kontrolują policjanci, a nie automatyczne urządzenie. Pomiar prędkości oddalającego się pojazdu z użyciem ręcznego miernika nie jest powszechny, ale jak najbardziej możliwy, co potwierdza historia pewnego motocyklisty.

Pomiar prędkości oddalającego się pojazdu – zaskoczony pirat drogowy

Każdy ręczny miernik stosowany przez policję umożliwia pomiar prędkości zarówno pojazdów nadjeżdżających, jak i oddalających się. Nie wymaga to zmiany ustawień – jedyną różnicą jest to, że przy celowaniu w tył pojazdu urządzenie pokazuje wynik ze znakiem „–”. Z praktycznych powodów funkcjonariusze zazwyczaj „strzelają" w przód, co pozwala szybko zatrzymać kierowcę. Czasem jednak sytuacja wymusza pomiar w przeciwnym kierunku.

Policjanci z piaseczyńskiej drogówki kontrolowali prędkość na ul. Leśnej w miejscowości Łoziska. Gdy zauważyli nadjeżdżającego motocyklistę, pierwszy pomiar nie wykazał wykroczenia. Po minięciu patrolu kierowca gwałtownie przyspieszył, osiągając 119 km/h w obszarze zabudowanym. Funkcjonariusze ruszyli za nim i zatrzymali go do kontroli. 30-letni mieszkaniec powiatu piaseczyńskiego był wyraźnie zaskoczony, że policja potrafi zmierzyć prędkość oddalającego się pojazdu. Otrzymał 2000 zł mandatu, 14 punktów karnych i stracił prawo jazdy na 3 miesiące.

Pomiar prędkości oddalającego się pojazdu – fotoradary mierzą od tyłu

Fotoradary mierzą prędkość pojazdów nadjeżdżających, rejestrując przód auta. Chodzi o to, by na zdjęciu widoczna była twarz kierowcy, co ułatwia jego identyfikację. Kamery odcinkowego pomiaru prędkości (OPP) również rejestrują przód pojazdu – zarówno na początku, jak i końcu kontrolowanego odcinka. CANARD stosuje tę samą zasadę co w przypadku fotoradarów – najważniejsze jest uchwycenie wizerunku osoby prowadzącej pojazd. Choć technicznie możliwy byłby pomiar „od tyłu”, nie stosuje się go, bo utrudnia wskazanie sprawcy wykroczenia. W efekcie motocykliści – anonimowi przez brak przedniej tablicy i kaski – unikają odpowiedzialności.

Kamery RedLight rejestrują także tył pojazdu

Na skrzyżowaniach i przejazdach kolejowych kamery rejestrują przejazdy na czerwonym świetle. To jedyne urządzenia, które mogą uchwycić tablicę rejestracyjną z tyłu pojazdu, dzięki czemu skutecznie identyfikują również motocyklistów. Taki sposób działania wynika jednak z konstrukcji systemu.

Kamery RedLight nie są fizycznie połączone z sygnalizacją świetlną. Obserwują cykl świateł, a gdy pojawia się czerwone, rejestrują pojazd przekraczający linię zatrzymania – fizyczną lub wirtualną. Zarejestrowanie tylnej tablicy to efekt uboczny, ponieważ zdjęcie lub nagranie ma przede wszystkim udokumentować moment wykroczenia. Równolegle druga kamera zawsze nagrywa przód pojazdu.