Włosi skonfiskowali 134 Fiaty Topolino. Powód? Udają, że są „made in Italy”

Z powodu przepisu obowiązującego do 2004 roku Alfa Romeo zmieniła nazwę z Milano na Junior. Teraz, powołując się na tę samą ustawę, Guardia di Finanza wraz z agencją celną skonfiskowały 134 Fiaty Topolino, które przybyły do portu Livorno.
O tym, że wytwarzana w Polsce Alfa Romeo ma się nazywać Milano, dowiedzieliśmy się pod koniec 2023 roku. Wtedy jakoś nikt nie podniósł rabanu. Stało się to dosłownie tuż po premierze tego samochodu.
Kilka dni po tym wydarzeniu Adolfo Urso – minister we włoskim rządzie – zaatakował Alfę Romeo. Powołał się na prawo, zgodnie z którym produkty o włoskich lub włosko brzmiących nazwach powinny powstawać we Włoszech.
Ostatecznie przedstawiciele marki z Mediolanu, należącej do koncernu Stellantis, ugięli się i nadali swojemu autu nazwę Junior.
Fiat Topolino nie jest włoski
Teraz ponownie doszło do skandalu związanego z samochodami tego amerykańsko-europejskiego giganta. Tym razem władze skonfiskowały 134 egzemplarze malutkiego Fiata Topolino we włoskim porcie Livorno.
Powód? Obecność naklejek z boku samochodów, nawiązujących do włoskiej flagi. I to na pojeździe, który nie powstaje we Włoszech, lecz w Maroku – razem z siostrzanym Citroenem Ami.
Zdaniem prokuratora, odpowiedzialnego za przeprowadzenie operacji, ich obecność jest wystarczającym powodem, aby wprowadzić konsumenta w błąd. Zgodnie z jego tokiem rozumowania, sugeruje to, że małe Topolino powstało nie w Maroku, a we Włoszech.
Do sprawy odniósł się koncern Stellantis, który w swojej notce pisze – „włoskie władze uznały, że mała naklejka z kolorami włoskiej flagi umieszczona na drzwiach może stanowić fałszywe wskazanie pochodzenia towarów”.
Według przedstawicieli tego giganta, Fiat Topolino „został wymyślony i opracowany w Turynie przez zespół profesjonalistów z Centrum Stylu Fiata”. Z kolei włoska flaga umieszczona na drzwiach tego auta „ma na celu wyłącznie wskazanie pochodzenie marki, której jest produktem” – czytamy dalej.
Ustawa z 2004 roku
Jak donosi włoskie Quattroroute, prokuratura w swoich działaniach powołuje się na art. 4 ust. 49 ustawy finansowej z 2004 r. (24 grudnia 2003 r. nr 350). Zgodnie z nim „import i eksport w celach marketingowych lub wprowadzania do obrotu albo popełnianie jednoznacznych czynności mających na celu wprowadzanie do obrotu produktów opatrzonych fałszywymi i wprowadzającymi w błąd oznaczeniami pochodzenia” stanowi przestępstwo.
Co dalej? Na razie 134 Fiaty Topolino znajdują się w rękach włoskich władz do czasu wyjaśnienia sprawy. Ale koncern Stellantis już zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków.
„Aby rozwiązać ten problem, zdecydowano się na interwencję w sprawie zajętych pojazdów. Usuniemy małe naklejki, pod warunkiem uzyskania zgody władz” – kończy Stellantis w swoim piśmie odnośnie tej sprawy.
Fiat Topolino nie jest pierwszy
Co ciekawe, producenci aut często w swoich samochodach umieszczają małe flagi z krajami pochodzenia danej marki. Tak jest np. w Renault Australu, które powstaje nie we Francji, a w Hiszpanii.
Małą flagę szwedzką znajdziemy w lamówce foteli np. Volvo S90. To auto od lat nie jest wytwarzane w Szwecji, tylko w Chinach. Fiat 600, który powstaje w Tychach, w tylny zderzak ma wpisaną flagę Włoch. Jakoś do tej pory nie słyszeliśmy o podobnym działaniu władz Italii, jak w przypadku Topolino.
Ale niewykluczone, że jeszcze... usłyszymy.






