Witam

Na sprzedaż ten oto zabytek z 1973 roku, model W116 280SE z silnikiem M110 na gaźniku Solex.

Na liczniku 308000 km ale kto by tam wierzył licznikom, w sumie można sobie pomnożyć x2 albo x150. Przez cały czas posiadania samochodu dorzuciłem tam ok 80-100 tys km.

Pojazd posiadam od 2001 roku. Najpierw służył jako pojazd użytkowy, w poźniejszym czasie padł pomysł jego kompletnego odrestaurowania, a jako że plany często miją się z rzeczywistością, samochód ostatnie 8 lat spędził w garażu. Nie był użytkowany w tym czasie, co jakiś czas był tylko odpalany, żeby sobie pochodził i żeby podjechać podbić przegląd.

Cały ten czas był garażowany, co akurat przełożyło się na obecną dobrą podłogę i samą konstrukcję, w sensie nie jazda po mokrym nie chlapie do wewnątrz.

Stan jaki jest widać na zdjęciach, rdza wyłazi w standardowych miejscach ale jeszcze w miarę niedużo, na przestrzeni tego czasu niektóre elementy były wymieniane, co widać po innym odcieniu lakieru, wnętrze uważam, że jest w bardzo dobrym stanie, nie poprzerywane, standardowo jest troche zapadnięty fotel kierowcy, reszta jest ok.

Ostatnie prace jakie zostały przeprowadzone przed wystawieniem tego ogłoszenia to:

- wymieniony cały układ wydechowy

- wymieniony wszystkie gumowe przewody paliwowe

- wymienione wszystkie oleje

- nowe opony całoroczne

Wyposażenia pojazdu, jak to w tamtym czasie było standardem w S-Klasse dla trochę bardziej bogatszego Helmuta - nie ma.

Korbki, manual, brak klimy, brak poduszek, brak ABS, jest tylko klakson i wspomaganie ale tyle prawdziwemu dyrektorowi wystarczało, bo reszta to zbędny szajs.

Oczywiście są również popielniczki w każdych drzwiach, bo jazda bez jarania była obciachowa.

O dziwo, wszystko działa.

Mechanicznie jest nieźle, w zawieszeniu nic nie puka, nie stuka, amortyzatory, hamulce sprawne.

Silnik potrzebuje chwili, żeby chodzić równo ale jak się rozgrzeje praktycznie nie ma drgań, bo gaźnik jest źle wyregulowany i trochę przelewa, ale w mojej okolicy i tak już żaden mechanik nie wie co to jest gaźnik i są zdziwieni, że nie można się podpiąć kompem.

Inżynierowie z Niemiec obliczyli, że pianka wygłuszająca przyczepiona do maski wytrzyma 1000 lat, niestety wykruszyła się po 50 latach, co widać na zdjęciach i słychać jak się siedzi wewnątrz.

Reszta standardowo tak jak w W123, W126 - luzy na przekładni, w moście itd.

Oryginalność:

- felgi stalowe oraz kołpaki z logo Mercedesa

- wszystkie szyby oryginalne z logo Mercedesa

- większość szpilek w kołach też z logo

- w bagażniku zapasowa kultowa aluminiowa felga, nie nosi śladów używania oraz ma jeszcze, być może, fabryczną oponę

Ogólnie nie sądzę aby przypadkowa osoba była zainteresowana zakupem tego samochodu, więc od razu zakładam, że zainteresowani będą głównie miłośnicy motoryzacji z tamtych lat, kolekcjonerzy czy osoby lubiące bawić się w odbudowę takich pojazdów.

Dlatego też raczej nie muszę wspominać, że ponieważ pojazd nie jest użytkowany na co dzień, ewentualny odbiór należy poprzeć zdrowym rozsądkiem w połączeniu z lawetą.

Ponieważ nie mieszkam w miejscu przebywania samochodu, korzystam z uprzejmości znajomego - Piotr - Wyświetl numer, tam trzeba dzwonić, żeby zobaczyć.

Właściciel - Adam - Wyświetl numer