11 września 2025

Nowy pomysł Unii Europejskiej. Wygląda na to, że teraz przesiądziemy się na elektryczne kei-cary

europejski kei-car

Unia Europejska stawia na niedrogi samochód elektryczny. Z taką inicjatywą wyszła Ursula von der Leyen podczas swojego orędzia. Drugi cel to rozwój lokalnego łańcucha produkcji baterii trakcyjnych.

  • Szefowa Komisji Europejskiej dąży do pobudzenia europejskiego sektora motoryzacyjnego.
  • Ursula von der Leyen chce tego dokonać za pomocą niedrogiego elektryka.
  • Poza tym w planach są ogromne inwestycje w rozwój lokalnego łańcucha baterii.

Ursula von der Leyen w corocznym wystąpieniu o stanie Unii Europejskiej przypomniała, że motoryzacja pozostaje filarem lokalnej gospodarki i zapowiedziała kurs na małe, przystępne cenowo auta elektryczne, opracowane oraz wytwarzane lokalnie.

„Miliony Europejczyków chcą kupować europejskie samochody w rozsądnych cenach. Dlatego musimy również inwestować w małe i niedrogie pojazdy. Ma to pomóc sprostać zarówno potrzebom rynku europejskiego, jak i wzrostowi globalnego popytu” – mówi szefowa Komisji Europejskiej.

W praktyce oznacza to polityczny sygnał do rozwoju niedrogiego lekkiego, efektywnego i ekologicznego auta na prąd.

Europejski kei-car: pomysł m.in. włoskiego rządu

Pomysł Ursuli von der Leyen jest zbieżny z tym, co już promowali włoski rząd oraz m.in. były szefa koncernu Renault – Luca de Meo – i prezes Stellantisa, John Elkann.

Dokładnie chodzi o możliwość stworzenia niewielkiego samochodu, mającego być czymś na wzór japońskich kei-carów. Tyle że na prąd. Według Elkanna mógłby on wyraźnie pobudzić sprzedaż samochodów w Europie.

W Japonii kei-cary stanowią około 40% całego rynku, co wynika z faktu, że są niedrogie, zaskakująco obszerne wewnątrz i łatwo nimi zaparkować w zatłoczonych miastach.

Europejski kei-car: wymienna bateria?

Jakie mogłyby być europejskie kei-cary? Odpowiedź na to przedstawił pod koniec 2024 roku pytanie już włoski rząd w dokumencie pt. Przemiana technologiczna włoskiego sektora motoryzacyjnego. Analiza łańcucha dostaw, aspektów technologicznych i narzędzi polityki. Pod względem wymiarów byłyby one praktycznie identyczne do japońskich.

Oznacza to 3,4 m długości i 1,48 m szerokości. Bateria trakcyjna miałaby pojemność nie większą niż 20 kWh i wagę do 50 kg. Dzięki temu można byłoby ją szybko wymieniać, co ograniczyłoby zapotrzebowanie na publiczne stacje ładowania czy wallboxy.

Włosi proponują również cały szereg zachęt dla użytkowników takich samochodów. Czyli m.in. bezpłatne parkowanie czy dostęp do stref ograniczonego ruchu.

Wzmocnienie lokalnej produkcji akumulatorów

Ursula von der Leyen podkreśla też konieczność wzmocnienia europejskiej produkcji akumulatorów. W tym celu ma zostać uruchomiony program Battery Booster o wartości 1,8 mld euro.

Środki te trafią wprost do projektów zwiększających moce wytwórcze ogniw i komponentów, tak aby łańcuch – od surowców, przez elektrody i moduły, po recykling – w coraz większym stopniu znajdował się na terenie Unii Europejskiej.

Dodatkowo przewodnicząca Komisji Europejskiej wspomina o konieczności przeprowadzenia rewizji celów na 2035 rok, na co coraz mocniej naciskają koncerny motoryzacyjne. Niewykluczone, że von der Leyen ulegnie ich presji, chcąc ratować lokalny przemysł.

W końcu motoryzacja jest kołem zamachowym gospodarki Starego Kontynentu. Jej zbytnia słabość może się odbić, i zresztą już się odbija, na zatrudnieniu. Za przykład wystarczą tu choćby Niemcy, gdzie w ciągu roku zlikwidowano 51,5 tys. miejsc pracy w sektorze motoryzacyjnym.