21 lipca 2025

Właściciel m.in. Fiata, Opla i Peugeota pod kreską. Co się dzieje u Stellantisa?

wyniki stellantisa

Koncern Stellantis – właściciel m.in. Fiata, Opla i Peugeota – ogłosił szacunkowe wyniki za pierwsze półrocze 2025 roku. Nie jest dobrze.

  • Stellantis ogłosił wstępne dane za pierwsze półrocze 2025 roku.
  • Sprzedaż rok do roku spadła o 6%.
  • Finansowo biznes też się nie spina.

Koncern Stellantis, mający w swoim portfolio takie marki, jak Alfa Romeo, Citroen, Fiat, Opel czy Peugeot, od dłuższego czasu przeżywa trudne chwile. 2024 rok zamknął wprawdzie z zyskiem netto w wysokości 5,5 mld euro. Przy okazji odnotował jednak spadek o 70% oraz zmniejszenie globalnej sprzedaży o 12%.

Pierwsze sześć miesięcy 2025 roku również okazuje się trudne dla tego giganta. Łączna liczba dostaw samochodów zmalała o 6% względem tego samego okresu 2024 roku, i wyniosła 1,4 mln szt.

Co gorsza, koszty restrukturyzacji, a także początkowy wpływ amerykańskich taryf powodują fatalne wyniki finansowe Stellantisa. Szacunkowa strata wynosi 2,3 mld euro. Z tej kwoty 0,3 mld euro to efekt ceł nałożonych przez administrację Donalda Trumpa.

Wyniki Stellantisa: fatalna Ameryka Północna

Jak podaje Stellantis w swoim komunikacie, w drugim kwartale tego roku dostawy samochodów do dealerów, klientów detalicznych i flotowych szczególnie mocno spadły w Ameryce Północnej. W ujęciu rok do roku były aż o 25% niższe.

Stellantis jednak zakłada, że nowe modele samochodów wprowadzane na rynek przyniosą zyski w drugiej połowie tego roku. Przykładowo, w Europie modele, oparte na platformie Smart Car, nadal znajdują się w fazie zwiększania produkcji.

„Niedawno wprowadzone na rynek pojazdy segmentu B, oparte na platformie Smart Car, nadal osiągają pełne poziomy produkcji. Porównania z poprzedniego roku są utrudnione przez przerwę w wytwarzaniu spalinowego Fiata 500 i w oczekiwaniu na pojawienie się jego następcy z napędem mild-hybrid” – informuje koncern.

„Sprzedaż czterech samochodów, opartych na tej architekturze (Citroen C3 i C3 Aircross, Opel/Vauxhall Frontera oraz Fiat Grande Panda) wzrosła o 45% w porównaniu z pierwszym kwartałem 2025 roku, czyli o 25 tys. szt.” – dodaje.

Spadek przychodów

Przychody tej amerykańsko-francusko-włoskiej spółki z siedzibą w Amsterdamie w pierwszym półroczu 2025 roku wyniosły 74,3 mld euro. Stanowi to poprawę względem drugiej połowy 2024 roku. Jednocześnie jest jednak gorszym wynikiem niż 85 mld euro, uzyskane w pierwszym półroczu tego samego roku.

Stellantis poinformował również o zaksięgowaniu 3,3 mld euro kosztów netto (przed opodatkowaniem). Wynikają one m.in. z anulowania programów, w tym rozwoju napędu wodorowego, a także ze zmian dotyczących produkcji.

To ostatnie stanowi choćby pokłosie inwestycji w rozwój hybryd w Europie czy dużych aut benzynowych w USA. Przedstawiciele koncernu wspominają również o wpływie na wydatki, spowodowanym amerykańskimi regulacjami CAFE. Ustalają one, jaki minimalny dystans muszą przejechać pojazdy na jednym galonie paliwa.

Wyniki Stellantisa: trudne zadanie przed nowym szefem

Powyższe słabe dane są wynikiem m.in. polityki poprzedniego szefa Stellantisa – Portugalczyka, Carlosa Tavaresa. Eksperci wskazują przede wszystkim na fatalną strategię w USA, gdzie koncern zawyżał ceny, jednocześnie nie inwestując w nowoczesne modele samochodów. To sprawiło, że pozostał on z ogromną liczbą niesprzedanych aut, których na koniec 2024 roku było aż około 270 000 szt.

Przed nowym szefem koncernu – Włochem, Antonio Filosa – stoi obecnie bardzo trudne zadanie. Musi bowiem zażegnać kryzys w USA, wyciągnąć z tarapatów Abartha czy Maserati oraz sprawić, aby popularne marki – Citroen, Fiat, Opel i Peugeot – przestały się kanibalizować.

A to wszystko przy ciągłych naciskach ze strony Unii Europejskiej i rosnącej ekspansji chińskich firm motoryzacyjnych.