10 maja 2025

UE strzeliła producentom aut w kolano? Nowa strategia Chińczyków zaboli ich bardzo mocno

Geely Starship 7 DM-i PHEV - spalinowe auta z Chin

Próba ukarania chińskich producentów samochodów karnymi cłami przez Unię Europejską na dłuższą metę na niewiele się zda. Teraz przemyśleli oni swoją strategię i na Stary Kontynent wprowadzają samochody spalinowe. A to „może być o wiele większym problemem niż początkowo sądzono” – uważa analityk motoryzacyjny Matthias Schmidt.

  • Karne cła na niewiele się zdają w obliczu zmiany strategii przez Chińczyków.
  • Samochody spalinowe wciąż pozostają głównym źródłem dochodu koncernów ze Starego Kontynentu.
  • Analityk motoryzacyjny ostrzega przed fatalnymi skutkami nowej fali ekspansji producentów z Chin.

Karne cła, wprowadzone w październiku 2024 roku przez UE, miały był odpowiedzią na niezwykle konkurencyjne cenowo elektryczne samochody z Chin. Powód ich stosowania to ogromne wsparcie producentów z Państwa Środka przez Pekin.

Ale Chińczycy szybko zaczęli dostosowywać się do nowej sytuacji i zmienili swoją strategię. Teraz skupiają się bowiem nie na autach elektrycznych, lecz na hybrydach plug-in, a raczej – pojazdach elektrycznych ze spalinowym przedłużaczem zasięgu.

Takie samochody nie są już bowiem objęte karnymi cłami. Przykładowo zmiana strategii BYD-a sprawiła, że jego sprzedaż w pierwszym kwartale 2025 roku zwiększyła się w Europie aż trzykrotnie. TUTAJ przeczytasz o tym więcej.

Spalinowe auta z Chin zamiast elektryków

Teraz okazuje się, że coraz większa obecność modeli benzynowych z Państwa Środka na Starym Kontynencie niesie ze sobą negatywne konsekwencje dla europejskich wytwórców.

Według analityka rynku motoryzacyjnego – Matthiasa Schmidta – spalinowe auta z Chin powodują dla nich jeszcze większy problem niż pojazdy elektryczne. Uderzają bowiem „dokładnie tam, gdzie boli najbardziej” – mówi na łamach szwedzkiego magazynu vibilagare.se.

Konkurują one bowiem z modelami, które wciąż pozostają w Europie najważniejsze. To właśnie za pomocą takich samochodów europejskie firmy samochodowe pokrywają koszty opracowywania elektryków i ich produkcję.

Przykładowo Volkswagen w pierwszym kwartale tego roku zaliczył ogromny spadek marży. Powód? Zwiększenia sprzedaży aut na prąd, na których zarobki są minimalne lub zerowe.

TUTAJ przeczytasz, jak jeździ Jaecoo 7 PHEV.

Coraz większy udział Chińczyków

Schmidt zauważa jeszcze inny problem. Jeśli Chiny zdecydują się na wprowadzenie ceł na europejskie samochody importowane do ich państwa, może to spowodować „podwójny cios” dla firm motoryzacyjnych. W końcu Chiny to największy rynek świata, niezwykle istotny dla wielu wytwórców, szczególnie z Niemiec

Chińczycy już mocno panoszą się po europejskim rynku. MG w pierwszym kwartale 2025 roku miało 2,4-procentowy udział w rynku, czyli minimalnie gorszy niż Fiat (2,4%). W liczbach przekłada się to na 4400 mniej sprzedanych pojazdów.

Według danych Schmidta w marcu udział marek z Państwa Środka po raz pierwszy w Europie przekroczył 5%. W Polsce kwiecień zakończyli oni z udziałem aż 6,8%.

„Unia Europejska jest tak zaniepokojona przejściem na samochody elektryczne, że całkowicie zignorowała inicjatywę Chin dotyczącą aut spalinowych. Na razie nie widać chęci wprowadzenia choćby dolnego limitu cenowego?” – kończy Schmidt.