Salon premier OTOMOTO na Poznań Motor Show – wszystkie nowości targów w jednym miejscu

Poznań Motor Show to największa impreza motoryzacyjna w Polsce. Dlatego nie mogło na niej zabraknąć interesujących nowości i OTOMOTO, które jest sponsorem głównym imprezy. Wiele spośród tegorocznych premier to marki stawiające pierwsze kroki w naszym kraju. W tym artykule przedstawiamy wszystkie auta mające swój polski debiut na Poznań Motor Show 2025.
BAIC BJ30
BJ30 to pierwszy z debiutujących nad Wisłą modeli BAIC-a z serii BJ, czyli aut o zdecydowanie przygodowym charakterze. Choć znaleźć w niej można nawet prawdziwe, bo oparte o ramę, terenówki, BJ30 wciąż pozostaje SUV-em. W końcu to samochód z nadwoziem samonośnym.
Jednak BAIC obiecuje niezłe właściwości terenowe modelu. Wszystko dzięki standardowemu napędowi 4x4, który połączono z solidnym prześwitem (215 mm przy pełnym obciążeniu). BJ30 może brodzić w wodzie głębokiej na 45 cm, ma też kąta natarcia na poziomie 25°, kąt rampowy 21° oraz kąt zejścia 30°. Przygodowe kompetencje modelu potęguje też funkcjonalna kabina – fotele oraz kanapę można złożyć i uzyskać płaską powierzchnię wypoczynkową.
Samochód mierzy 4730 mm długości, jest więc nieco dłuższy od niezwykle popularnego w Polsce modelu Beijing 5. Pod maską BJ30 pracuje hybrydowy układ napędowy oparty o 1,5-litrowy silnik benzynowy, któremu asystują dwie jednostki elektryczne – po jednej z przodu i z tyłu. Moc systemowa tego układu to 280 KM. Producent obiecuje zużycie paliwa na poziomie 6,45 l/100 km.
Bestune T77
Bestune jest marką należącą do koncernu FAW, będącego jedną z największych chińskich firm motoryzacyjnych. Model T77 to budżetowy SUV klasy kompakt, co sytuuje go w jednym rzędzie z inną z poznańskich nowości – Dacią Bigster.
Auto mierzy 4,5 m długości i ma 2,7 m rozstawu osi. Jednak przy tak dużych wymiarach zaskakuje, niestety in minus, bagażnik – mieści zaledwie 342 l. Na szczęście pozostałe elementy wnętrza nie rozczarowują – w kokpicie T77 Pro znalazły się dwa, 12,3-calowe ekrany, cieszą również liczne fizyczne elementy obsługi, w tym panel klimatyzacji.
Pod maską pracuje 1,5-litrowy, turbodoładowany silnik benzynowy o mocy 160 KM. Moment obrotowy (maksymalnie 258 Nm) trafia tutaj do kół przedniej osi za pośrednictwem 7-biegowej przekładni dwusprzęgłowej. Producent obiecuje zużycie paliwa na poziomie 7,1 l/100 km.
Bestune T90
O rozmiar większy model Bestune nosi miano T90 i jest mierzącym 4,7 m crossoverem klasy średniej. I choć o gustach się nie dyskutuje, to jednak trudno nie odnieść wrażenia, że również stylizacja tego auta znajduje się o półkę wyżej w porównaniu do T77. Nowoczesny projekt nadwozia, z charakterystycznymi reflektorami, z pewnością może się podobać.
W przypadku T90 producent oferuje do wyboru dwie wersje silnikowe. Pierwsza jest tożsama z mniejszym modelem (1.5 o mocy 160 KM), a druga to 2-litrowa jednostka o mocy 245 KM. W jej przypadku, zamiast przekładni dwusprzęgłowej, zastosowano 8-biegowy automat firmy Aisin. Zużycie paliwa słabszej wersji producent określa na 7,0 l/100 km, a mocniejszej… również na 7,2l/100 km.
Bestune T90, niejako w kontraście do T77, dysponuje bagażnikiem o satysfakcjonującej pojemności – pomieści on 560 l. Wnętrze również znacząco różni się swoim rysunkiem od kabiny mniejszego modelu, co widać już na pierwszy rzut oka po ekranie centralnym (12,6"), który w T90 ma pionową orientację.
Bestune B70
Ostatnią propozycją marki Bestune jest – coraz rzadziej spotykany na naszych drogach – liftback klasy średniej. Mierzy on 4,85 m przy 2,8-metrowym rozstawie osi, a ten solidny rozmiar opakowano w atrakcyjnie wyglądającą karoserię.
Pod maską może pracować jedna z dwóch jednostek do wybrou (1.5 lub 2.0), jednak większy silnik ma tu nieco słabszą moc (218 KM) niż w SUV-ie tej marki. W kabinie dominują ekrany (7-calowe cyfrowe zegary i 12,3-calowy centralny), a bagażnik może pomieścić 522 l.
Auto może zaoferować bogate wyposażenie, składające się m.in. z zestawu kamer 360, skórzanej tapicerki czy panoramicznego okna dachowego. Nie zabrakło też systemów wspierających bezpieczeństwo, jak np. monitorowanie martwego pola czy asystent pasa ruchu.
Dacia Bigster
Dacia Bigster to największy SUV rumuńskiej marki. Z wyglądu przywodzi na myśl powiększonego Dustera, jednak trudno to uznać za wadę. Bigster mierzy 4,57 m długości, co czyni go jednym z większych modeli wśród kompaktowych SUV-ów. Auto zapewnia bagażnik o pojemności od 546 do 667 l – w zależności od wybranego układu napędowego.
Tych Bigster oferuje cztery: o mocach od 130 do 156 KM. Wśród nich znalazło się miejsce dla odmiany benzynowej (w tym z napędem 4x4), dwupaliwowej (z fabryczną instalacją LPG) oraz hybrydowej.
Wnętrze Bigstera jest przestronne, a na liście wyposażenia standardowego znajdziemy m.in. 7-calowe cyfrowe zegary, 10,1-calowy ekran centralny czy klimatyzację manualną i kamerę cofania.
Największy SUV Dacii wyróżnia się atrakcyjnym stosunkiem ceny (od 99 900 zł) do oferowanych możliwości. Dzięki temu przebojem wdarł się na rynek – zamówienia na Bigstera ledwo zdążyły wystartować, a klienci już dokonali ich o 40% więcej niż szacowano.
Tutaj przeczytasz test Dacii Bigster.
Dongfeng MHero 917
Jedno jest pewne – Dongfeng MHero 917 to samochód, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Nietuzinkowy wygląd to jednak nie wszystko, bowiem równie imponująca jest technologia, którą wykorzystuje to auto.
MHero 917 łączy luksus ze zdolnościami do jazdy w terenie. Samochód ma prawie 5 metrów długości i niemal 3-metrowy rozstaw osi. Muskularna sylwetka nadwozia skrywa potężne silniki. Auto dostępne jest w, bagatela, 1088-konnej odmianie elektrycznej.
Dongfeng zapewnia zaawansowane funkcje ułatwiające poruszanie się w trudnym terenie. MHero 917 jest klasą samą dla siebie i wizytówką technologicznych możliwości marki.
Dongfeng Mage
O ile MHero 917 stanowi pokaz możliwości Dongfenga, o tyle Mage jest już propozycją skierowaną do masowego klienta. Mowa w końcu o kompaktowym SUV-ie, a więc reprezentancie niezwykle popularnego segmentu.
Dongfeng Mage jest wprawiany w ruch przez benzynową jednostkę 1.5 wyposażoną w turbodoładowanie i bezpośredni wtrysk paliwa, którą połączono z 7-biegową przekładnią dwusprzęgłową firmy Getrag. Silnik generuje moc 204 KM i 305 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a zużycie paliwa to 6,8 l/100 km.
Jeśli chodzi o design Dongfeng Mage wpisuje się w klasowe standardy. Niezależnie od tego czy spojrzymy na nadwozie, czy też wnętrze – samochód wygląda nowocześnie, a zarazem pozbawiony jest ostentacji. Uwagę zwracają m.in. chowane klamki drzwi czy duże okno dachowe.
Wyposażenie również nie pozostawia wiele do życzenia. Mage dysponuje m.in. elektrycznie sterowaną klapą bagażnika, kluczykiem Bluetooth czy zestawem kamer 360.
Hongqi HS3
Hongqi HS3 to przedstawiciel kompaktowych SUV-ów. Samochód ma długości 4655 mm i rozstaw osi wynoszący 2770 mm.
HS3 wyróżnia się typową dla marki Hongqi stylistyką, w której dominuje masywny girll. Również tylna część nadwozia, zaopatrzona w połączone pasem świetlnym lampy o nietypowym kształcie, jest nie do pomylenia z żadnym innym autem.
Pod maską HS3 pracują silniki spalinowe. Początkowo na polski rynek trafi odmiana wprawiana w ruch przez 1,5-litrową jednostkę benzynową połączoną z 7-biegową przekładnią DCT. Silnik ma 169 KM mocy i generuje 258 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Producent obiecuje zużycie paliwa na poziomie 6,8 l/100 km.
Hongqi oferuje do HS3 również 2-litrową, turbodoładowaną jednostkę o mocy 252 KM i 380 Nm maksymalnego momentu obrotowego. W jej przypadku zastosowano 8-biegową skrzynię automatyczną produkcji Aisin i napęd na 4 koła. Ta wersja na każde 100 km potrzebuje 7,5 l benzyny.
Wyposażenie standardowe to m.in. 18-calowe obręcze, system kontroli martwego pola, reflektory LED czy automatyczna klimatyzacja 2-strefowa.
Hongqi HS5
HS5 to większy, bo mierzący 4760 mm (i 2870 mm rozstawu osi) SUV. I choć jest pozycjonowany wyżej, trudno oprzeć się wrażeniu, że nie prezentuje się tak efektownie jak mniejszy brat. Choć można to łatwo zrozumieć patrząc na metryki obu aut.
Choć HS5 dopiero wchodzi na polski rynek, jest to konstrukcja pochodząca z 2019 roku. Auto dostępne jest z 2-litrową, turbodoładowaną jednostką o mocy 224 KM i 340 Nm maksymalnego momentu obrotowego z 8-biegowym automatem. Standardem jest napęd na 4 koła, a producent obiecuje zużycie paliwa na poziomie 8,4 l/100 km.
Wnętrze to już klasyka współczesnej motoryzacji – dominuje w nim wyświetlacz złożony z dwóch, 12,3-calowych ekranów. Z kolei wykonane ze skóry Nappa i Alcantary fotele udowadniają wysokie aspiracje marki Hongqi.
Auto stoi na 20-calowych obręczach, wyposażone jest w reflektory LED, zestaw kamer 360 czy sprzęt grający firmy Bose. Wisienką na torcie pozostaje oświetlenie nastrojowe oferujące do wyboru aż 253 kolory.
Hongqi H5
O ile to SUV-y zawładnęły wyobraźnią klientów, o tyle za najbardziej eleganckie auta wciąż uchodzą modele z klasycznym, trójbryłowym nadwoziem. I jeśli Hongqi chce pozycjonować się w segmencie premium, po prostu musi mieć w gamie sedany.
Oto i pierwszy z nich. H5 – bo o nim mowa – mierzy 4985 mm, co stawia go w jednym rzędzie z takimi modelami jak Audi A6 czy Mercedes klasy E. W parze ze słusznymi wymiarami idzie monumentalna stylizacja i bogate wyposażenie.
Jednak poczucie niedosytu sprawia gama silnikowa. Do „wyboru” 2-litrowa o mocy 224 KM. W tym segmencie konkurencja oferuje znacznie większą paletę silników i spektrum mocy. Standardem jest tu 8-biegowa skrzynia automatyczna. Hongqi H5 ma przedni napęd, od 0 do 100 km/h przyspiesza w 7,8 s i średnio na 100 km zużywa 6,6 l paliwa (WLTC).
Hongqi H9
Na szczycie gamy Hongqi znalazł się flagowy model H9. To mierząca 5137 mm limuzyna, której rozstaw osi to 3060 mm. Takie wymiary sprawiają, że auto wyraźnie zaznacza swoją obecność na drodze i może rozpieszczać pasażerów przestrzenią w kabinie.
Hongqi H9 wyposażono min. w system elektromagnetycznych drzwi, które – jak obiecuje producent – „otwierają się i zamykają z wysoką dokładnością oraz minimalnym poziomem hałasu, zapewniając użytkownikom nowy standard komfortu i nowoczesnej technologii”.
A to jeszcze to nie koniec. H9 dysponuje też cyfrowym lusterkiem wstecznym z funkcją strumieniowego przesyłania obrazu czy wyświetlaczem przeziernym. Poczucie luksusu dopełniają dwa niezależne fotele, które znajdują się tyłu. Każdy ma podgrzewanie oraz wentylację, a dla siedzących na nich pasażerów przewidziano też składane stoliki.
Jednak i w H9 pod maską pracuje tylko jedna, 2-litrowa jednostka. W tym przypadku wyposażono ją w układ miękkiej hybrydy. Moc to 245 KM, a zużycie paliwa wynosi 7,1 l/100 km. Warto jednak zaznaczyć, że na innych rynkach model ten oferowany jest również z 3-litrową jednostką V6 oraz w wersji z wydłużonym rozstawem osi. Nie wiadomo jednak czy w przyszłości trafią one również do Polski.
JAC JS8 PRO
JS8 Pro to flagowy SUV JAC-a. Auto mierzy 4825 mm długości i dysponuje rozstawem osi wynoszącym 2830 mm, co sprawia, że jest większe np. od Skody Kodiaq. Solidny rozmiar nadwozia pozwolił na wygospodarowanie w kabinie miejsca dla maksymalnie 7 osób.
I nawet przy komplecie pasażerów JS8 dysponuje 418-litrowym bagażnikiem. Subiektywne poczucie przestronności potęguje również dach panoramiczny, który jest wyposażeniem standardowym. Podobnie jak skórzana tapicerka czy elektrycznie regulowane i podgrzewane fotele.
Nie można narzekać również na wyposażenie z zakresu nowoczesnych technologii. W kokpicie dominują dwa, 12,3-calowe ekrany, system multimedialny dysponuje łącznością ze smartfonami Android Auto i Apple CarPlay, a telefon można odłożyć na bezprzewodową ładowarkę.
Pod maską JAC-a JS8 Pro pracuje turbodoładowana jednostka 1.5 o mocy 175 KM (300 Nm), którą połączono z 7-biegową przekładnią DCT.
Kia PV5
Kia PV5 to odważne wejście Koreańczyków w świat elektrycznych samochodów użytkowych. Ten futurystycznie stylizowany dostawczak dostępny będzie zarówno w wersji osobowej, jak i w odmianie towarowej.
Tę ostatnią można oglądać na Salonie Premier OTOMOTO na Poznań Motor Show. Jak zapewnia Kia, konstrukcja PV5 pozwala na łatwe dostosowanie auta do niestandardowych potrzeb nabywców. Samochód trafi do polskich salonów sprzedaży w IV kwartale 2025 roku i będzie oferowany z silnikiem o mocy 163 KM.
Do wyboru będą akumulatory trakcyjne w 3 rozmiarach. Najmniejszy zapewni poj. 43,3 kWh i dostępny będzie tylko w odmianie dostawczej. Oprócz niego w gamie znajdą się baterie o poj. 51,5 kWh oraz 71,2 kWh. Największa z nich pozwoli na uzyskanie do 400 km zasięgu (WLTP).
PV5, jak na samochód użytkowy przystało, dostępne będzie z różnymi rodzajami nadwozia. Standardowym (L1), przedłużonym (L2) oraz z niskim lub wysokim (H2) dachem. Największy z nich (L2H2) zapewnia aż 5,2 m3 objętości, co oznacza, że pomieści 2 europalety.
Kia EV6
EV6 to niezwykle ważny model w gamie koreańskiej marki. W końcu to pierwsza Kia zbudowana od podstaw jako samochód elektryczny. EV6 oparto na nowo opracowanej platformie dla modeli na prąd (E-GMP), a auto odniosło spory sukces rynkowy znajdując ponad 210 tys. nabywców.
Jednak konkurencja w świecie samochodów elektrycznych jest na tyle wymagająca, że Koreańczycy już w połowie ubiegłego roku, a więc zaledwie po 3 latach kariery rynkowej, zafundowali EV6 kurację odmładzającą. Teraz ten odświeżony crossover zawitał wreszcie do Polski.
Zmiany stylistyczne w EV6 nie są rewolucyjne, ale i tak odmłodzoną wersję można rozpoznać na pierwszy rzut oka. Najłatwiej zidentyfikować ją po przeprojektowanej przedniej części nadwozia. Za to w kabinie trudno mówić o gruntownych porządkach. Inaczej sprawa wygląda z układami napędowymi – w nich zmieniło się sporo.
Przede wszystkim powiększono pojemność największego akumulatora trakcyjnego (do 84 kWh), dzięki czemu odświeżone EV6 zapewnia do 582 km zasięgu w cyklu mieszanym (WLTP). Zwiększono też moc ładowania (do 258 kW).
Kia EV6 dostępna jest w 170- oraz 229-konnych wariantach z napędem na tył lub w legitymującej się mocą 325 KM odmianie 4x4. Wisienką na torcie pozostaje 650-konne GT, będące najmocniejszą seryjnie produkowaną Kią w historii.
Leapmotor C10 REEV
Leapmotor C10 REEV to w praktyce elektryczny SUV wyposażony w tzw. przedłużacz zasięgu (dostępna jest również odmiana bez jednostki spalinowej). Jednak w myśl przepisów jest to hybryda, a nie elektryk. Mimo wszystko doznania zza kierownicy są tu zbliżone do podróży autem na prąd. Oczywiście pomijając kwestie akustyczne.
No i zasięg. Ten w C10 REEV wynosi 974 km, z czego 145 km można przejechać wyłącznie na prądzie zgromadzonym w akumulatorze trakcyjnym (28,4 kWh). Auto wyposażono w 215-konny silnik elektryczny, który napędza koła oraz 82-konną benzynową jednostkę 1.5 odpowiedzialną wyłącznie za generowanie energii elektrycznej. Według producenta silnik spalinowy zużywa zaledwie 0,4 l benzyny na 100 km.
Warto też przypomnieć, że Leapmotor jest marką działającą pod skrzydłami koncernu Stellantis, czyli producenta m.in. Opla, Fiata czy Peugeota. Europejsko-amerykański gigant stojący za plecami Leapmotora z pewnością działa na korzyść tej chińskiej marki.
Mazda 6e
Po 12 latach kariery rynkowej Mazda 6 doczekała się następcy. Nowy model ma jednak nieco inną nazwę, która brzmi 6e i – jak łatwo się domyślić – zdradza obecność elektrycznego układu napędowego pod maską.
Auto dostępne jest z dwoma układami napędowymi. Podstawowy dysponuje silnikiem o mocy 258 KM, który czerpie energię z akumulatora o pojemności 68,8 kWh i zapewnia do 479 km zasięgu. W odwodzie pozostaje też 245-konna odmiana Long Range, z większymi baterią (80 kWh) i zasięgiem (do 552 km).
Co ciekawe, Mazda 6e to efekt sojuszu japońsko-chińskiego. Model powstał na platformie opracowanej przez Changana i w Państwie Środka dostępny jest nie tylko w odmianie elektrycznej, ale też jako hybryda typu plug-in. Czy ta ostatnia wersja trafi również do Europy? Tego póki co nie wiadomo.
Mercedes-Maybach SL 680 Monogram Series
Mercedes-Maybach SL 680 Monogram Series to wyjątkowy pojazd w gamie niemieckiej marki. W końcu mowa o luksusowym roadsterze z 4-litrowym silnikiem biturbo pod maską. Choć generuje on potężną moc 585 KM, to jednak SL 680 zamiast na sportowe emocje stawia na luksusowe doznania. Ale czy może być inaczej w przypadku Mercedesa-Maybacha?
Aby spotęgować uczucie komfortu inżynierowie zastosowali w tym aucie m.in. zoptymalizowany pod kątem emisji hałasu układ wydechowy czy rozbudowaną izolację dachu. Nastawy zawieszenia również ukierunkowano na komfort, a garbowana biała skóra we wnętrzu potęguje poczucie luksusu.
Choć SL 680 Monogram Series kosztuje 1 285 000 zł, jeszcze przed oficjalną premierą polski oddział Mercedesa zebrał na niego aż 5 zamówień. Jednak czy może to dziwić? W końcu nasz kraj w 2024 roku był drugim największym europejskim rynkiem zbytu dla marki Mercedes-Maybach. Więcej superluksusowych modeli Mercedesa kupili od nas tylko Niemcy...
Omoda 9
Omoda to jeden z tych producentów, który zdążył się już całkiem nieźle zadomowić na polskim rynku. Zawdzięcza to sukcesowi kompaktowego modelu 5, czyli jedynego auta ze znaczkiem Omody na naszym rynku. Teraz producent idzie za ciosem i wprowadza do Polski o rozmiar większy pojazd.
Omoda 9, bo o niej mowa, jest mierzącym 477 cm SUV-em z hybrydowym układem typu plug-in pod maską. Największe wrażenie robi moc systemowa – to aż 537 KM. Takie parametry w klasie średniej trudno określić inaczej niż trzęsieniem ziemi.
Odpowiada za nie 1,5-litrowa jednostka T-GDI o mocy 143 KM i 215 Nm maksymalnego momentu obrotowego, której w sukurs idą 3 silniki elektryczne. Dwa z nich zamontowano z przodu – jeden pełni funkcję prądnicy, a drugi napędza koła. Takie samo zadanie ma trzecia z jednostek na prąd, która znajduje się z tyłu i napędza tylną oś.
Dzięki tak dużej mocy Omoda 9 osiąga „setkę” w zaledwie 4,9 s, a jej zasięg to 1100 km. W tym 145 km można przejechać na samym prądzie zgromadzonym w baterii o poj. 34,46 kWh.
Renault 5 E-Tech electric
Renault 5 E-Tech to współczesna interpretacja kultowego modelu francuskiej marki. Nowa „piątka” swoim wyglądem odwołuje się do historii, jednak jej napęd to już wszystko co najlepsze we współczesnej motoryzacji.
Pod maską można znaleźć wyłącznie silniki elektryczne. Słabszy ma moc 120 KM i czerpie energię z akumulatora trakcyjnego o poj. 40 kWh, który zapewnia 300 km zasięgu. Z kolei mocniejsza jednostka ma 150 KM i większą baterię (52 kWh), dzięki której przejedzie nawet 410 km pomiędzy ładowaniami (dane dla cyklu mieszanego WLTP).
Renaut 5 E-Tech to samochód miejski typu hatchback. Ma 5-drzwiowe nadwozie, mierzy 3,92 m długości i zapewnia 326 l przestrzeni bagażowej. W standardowym wyposażeniu znalazły się m.in takie elementy jak cyfrowe zegary z 7-calowym wyświetlaczem czy 10,1-calowy ekran systemu multimedialnego. Auto ma też reflektory LED, automatyczną klimatyzację i pompę ciepła.
Cena? Od 120 900 zł. To oznacza, że przy pełnej dotacji z programu NaszEauto Renault 5 E-Tech electric można mieć już od 80 900 zł.
Suzuki e Vitara
e Vitara to pierwszy w pełni elektryczny model Suzuki. Swoją nazwą odwołuje się do kultowej rodziny terenówek, dlatego nie mogło tu zabraknąć opcjonalnego układu 4x4. Jednak standardowo e Vitara ma napęd na przód. Do wyboru są silniki o mocach 144 lub 174 KM (FWD) lub 184 KM w wariancie 4x4. Z kolei bateria trakcyjna może mieć 49 lub 61 kWh pojemności.
Długość nowego Suzuki to 427 cm, co oznacza, że – podobnie jak w przypadku spalinowej Vitary – mamy do czynienia z miejskim crossoverem. Choć technicznie oba auta nie mają ze sobą nic wspólnego, łączy je stonowany wygląd nadwozia oraz prostota obsługi płynąca z licznych, analogowych elementów sterujących, jak np. fizyczny panel klimatyzacji.
Japończycy stopniowo dozują informacje na temat swojego pierwszego elektryka, jednak polska premiera e Viatry na Poznań Motor Show udowadnia, że to samochód, na który warto czekać.