W 2024 r. aż 351 tys. pojazdów jeździło po drogach bez ważnego ubezpieczeniu OC. Jakie grożą za to kary?

Z roku na rok przybywa kierowców z przerwami w ubezpieczeniu OC. Jak informuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, w 2024 roku padł niechlubny rekord pojazdów poruszających się po drogach bez ważnego OC. I to pomimo coraz wyższych kar za brak ciągłości w ubezpieczeniu.
- Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) podsumował rok 2024.
- 351 tys. pojazdów w Polsce jeździło bez ważnego ubezpieczenia OC.
- Kary za takie zaniedbanie mogą sięgać nawet 9 330 zł.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny opublikował najnowsze dane dotyczące przerw w polisach OC. Niestety, znów mamy do czynienia z niechlubnym rekordem. W 2024 roku odnotowano aż 351 tys. przypadków braku ciągłości obowiązkowego ubezpieczenia pojazdów – to o 1 tys. więcej niż rok wcześniej.
I choć wzrost nie jest już tak gwałtowny jak w latach wcześniejszych, to problem wciąż pozostaje poważny. Wystarczy dodać, że jeszcze w 2021 roku podobnych przypadków było „zaledwie” 260 tys. – informuje portal elektromobilni.pl.
Brak ubezpieczenia OC: jakie kary?
Jeszcze kilkanaście lat temu wykrywanie braku polisy leżało głównie po stronie policji. Dziś to już domena systemów informatycznych, którymi dysponuje UFG.
Algorytmy analizują dane o każdej zawartej umowie i zestawiają je z rejestrem pojazdów. Jeśli system zauważy zarejestrowany samochód bez ważnego OC, natychmiast wysyła sygnał do Funduszu. A wtedy sprawa jest staje się już formalnością – wszczynane jest postępowanie, a właściciela pojazdu czeka kara. Jaka?
Wysokość kar uzależniona jest od minimalnego wynagrodzenia i zmienia się co roku. W 2025 roku właściciel samochodu osobowego zapłaci 1850 zł za przerwę trwającą do 3 dni, 4 670 zł za brak polisy do dwóch tygodni i 9 330 zł za okres powyżej 14 dni.
380 mln zł długu wobec UFG
Tymczasem przeciętna roczna składka za OC w 2024 roku wynosiła zaledwie 600-700 zł. Rachunek jest prosty. Ryzyko przerwy zupełnie się nie opłaca – przekonują ubezpieczyciele.
Pieniądze z kar trafiają do budżetu UFG, który wypłaca odszkodowania ofiarom wypadków spowodowanych przez nieubezpieczonych kierowców. To właśnie Fundusz pokrywa koszty leczenia i naprawy szkód, a następnie dochodzi zwrotu tych pieniędzy od sprawcy.
Na koniec 2024 roku łączny dług nieubezpieczonych wobec UFG sięgnął 380 mln zł. Rekordzista ma do oddania aż 4,7 mln zł, a średni dług wynosi ponad 22 tys. zł. Jak łatwo policzyć, to równowartość kilku dekad opłacania standardowej polisy – wylicza UFG.
PRZECZYTAJ: Od czego zależy koszt ubezpieczenia samochodu? Sprawdź!
Dlaczego tak się dzieje?
Skąd biorą się przerwy w OC? Najczęściej nie z celowej złej woli, lecz z niewiedzy i drobnych zaniedbań. Właściciele aut używanych często nie wiedzą, że polisa poprzedniego właściciela nie odnawia się automatycznie. Z tego względu po jej wygaśnięciu trzeba samodzielnie podpisać nową umowę.
Podobny problem dotyczy pojazdów nieużywanych lub niesprawnych. Wielu kierowców mylnie zakłada, że skoro samochód stoi w garażu, to nie trzeba go ubezpieczać. Tymczasem przepisy są jednoznaczne – każdy zarejestrowany pojazd (z pewnymi wyjątkami) musi mieć ważne OC.
Kłopoty pojawiają się także wtedy, gdy ktoś spóźni się z opłatą jednej z rat albo omyłkowo wpłaci niepełną kwotę. W takiej sytuacji polisa nie przedłuża się automatycznie, a kierowca nawet nie zdaje sobie sprawy, że od kilku dni porusza się bez ochrony.
Aby uniknąć takich sytuacji, warto korzystać z prostego narzędzia dostępnego na stronie UFG. Wystarczy bowiem wpisać numer rejestracyjny, by upewnić się, czy auto jest objęte polisą.